Witam was serdecznie!
Chciałam napisać tego posta wczoraj, ale walczyłam z gimpem.
Już wszystko ogarnełam i ma dla was zdjęcia z efektami po dwóch tygodniach ćwiczeń.
Ja nie wytrzymam. Zdjęcia nie chcą się załadować. Nigdy nie miałam z tym problemu. Są zapisane w jpg.
Będę jeszcze próbowała później, ale jak ktoś ma jakiś pomysł co z tym zrobić to pomóżcie. (Wujek Google wie niewiele.)
Powiem wam tylko, że sześciopaku to może jeszcze nie mam, ale widać różnice. Jak bym miała opisać swój brzuch to powiedziała bym, że wygląda teraz na bardziej zadbany, zdrowy.
Pisałam wam ostatnio, że wiele moi znajomi którzy ćwiczyli A6W przerwali je w okolicach drugiego tygodnia i chyba wiem dlaczego. Wydaje mi się, że znalazłam na to sposób.
Po dwóch tygodniach ćwiczeń mimo że, widać efekty (przynajmniej w moim przypadku), to ćwiczenia trwają prawie pół godziny - jest to zwyczajnie strasznie nudne. Ja słuchałam przy ćwiczeniach muzyki, jednak to niewiele pomagało. Pomyślałam sobie, że fajnie by było np. oglądać filmiki na youtube. (Każdą czynność staram się połączyć z oglądaniem filmików na youtube.) Miałam wątpliwości czy dam radę liczyć powtórzenia i skupiać się na filmiku jednocześni. Na szczęście okazało się, że mam wystarczająco podzielną uwagę. (Wybieram filmiki które można bardziej słuchać niż oglądać.) Możecie np. oglądać przy ćwiczeniach telewizją.
Napiszcie w komentarzach czy próbowaliście kiedyś tych ćwiczeń i co o nich sądzicie.
Ja nadal nie mogę wstawić żadnego zdjęcia mam nadzieje, że to się zmieni.
Na razie paaaaaaaaaa!
Lubię czytać książki, czasem też oglądać filmy. Od czasu do czasu rysuje i maluje. Dobrze się bawię spędzając czas z moim psem. Żeby to wszystko ogarnąć zaczęłam interesować się organizacją czasu i samorozwojem, a o tym wszystkim i o innych rzeczach pisze na tym blogu.
niedziela, 28 kwietnia 2013
sobota, 20 kwietnia 2013
A6W #3 - Po siedmiu dniach ćwiczeń - Mona fit
Już jestem i jeszcze się nie poddałam z ćwiczeniem. Szczerze mówiąc jest mi do tego daleko. Rozmawiałam w tym tygodniu o A6W kilkoma moimi znajomymi, okazało się że parę osób ćwiczyło A6W i mówiły, że poddały się w okolicach końca drugiego tygodnia. Mam nadzieje, że ja wtedy nie dostane załamania. Zrobiłam parę zdjęć brzucha dzisiaj, ale ich nie wstawię, bo nie widać za bardzo efektu. Mimo tego, że ja go zauważam kiedy patrze w lusterko. Akurat pod względem pokazywania wam efektów A6W nie jestem idealnym obiektem, bo nie mam jakiejś grubej tkanki tłuszczowej. To jaki mam brzuch zależy głównie od tego ile zjem. Ja mogę sprawdzić działanie A6W pod względem mięśni brzuch. Mam nadzieje, że za tydzień będzie widać większe efekty i będzie sens pokazywać wam zdjęcia. Te pierwsze dni A6W są bardziej na rozćwiczenie. Teraz się dopiero zacznie. Mam nadzieje że za 5 tygodni pokaże wam mój sześciopak.
Teraz parę refleksji co do A6W które zapisywałam sobie przez ostatni tydzień na komórce, aby wam je przekazać (było ich trochę więcej, ale jak od razu nie zapisz to nie zapamiętam):
-Zakwasy w pierwszych dniach było czuć najbardziej przy wykonywaniu ćwiczeń, ale kiedy je wykonujesz to zakwasy są twoim najmniejszym problemem. Ostatnio zauważyłam, że w ostatnich dniach nie miałam zakwasów.
-Te ćwiczenia męczą mnie tylko, kiedy je wykonuje, później mam o wiele więcej energii niż przed ich wykonywaniem.
-Coś o czym zapomniałam ostatnio, czyli filmik na którym ćwiczenia są wykonywane najpodobniej do sposobu w jaki ja je wykonuje http://www.youtube.com/watch?v=QtLezTKz6DA&list=PLBFD93EBA39114D71&index=3.
-Nie ćwiczcie w dresie- miejcie na sobie jak najmniej, bo się ugotujecie.
-Wykonujcie ćwiczenia w możliwie jak najbardziej wychodzonym miejscu (jest o wiele łatwiej).
-Zanim zaczniecie, nauczcie się ćwiczeń na pamięć (to nie jest skomplikowane)
Teraz parę refleksji co do A6W które zapisywałam sobie przez ostatni tydzień na komórce, aby wam je przekazać (było ich trochę więcej, ale jak od razu nie zapisz to nie zapamiętam):
-Zakwasy w pierwszych dniach było czuć najbardziej przy wykonywaniu ćwiczeń, ale kiedy je wykonujesz to zakwasy są twoim najmniejszym problemem. Ostatnio zauważyłam, że w ostatnich dniach nie miałam zakwasów.
-Te ćwiczenia męczą mnie tylko, kiedy je wykonuje, później mam o wiele więcej energii niż przed ich wykonywaniem.
-Coś o czym zapomniałam ostatnio, czyli filmik na którym ćwiczenia są wykonywane najpodobniej do sposobu w jaki ja je wykonuje http://www.youtube.com/watch?v=QtLezTKz6DA&list=PLBFD93EBA39114D71&index=3.
-Nie ćwiczcie w dresie- miejcie na sobie jak najmniej, bo się ugotujecie.
-Wykonujcie ćwiczenia w możliwie jak najbardziej wychodzonym miejscu (jest o wiele łatwiej).
-Zanim zaczniecie, nauczcie się ćwiczeń na pamięć (to nie jest skomplikowane)
-Mi dopiero w trzecim dnie ćwiczenia wychodziły przyzwoicie, nie poprawiajcie ich, bo jeżeli nie jesteście wyćwiczeni możecie mieć kolejnego dnia zakwasy.
-Często nie wiem , ile powtórzeń zrobiłam możecie użyć timera (są moim zdaniem bardzo drogie, ale można znaleźć timery online) osobiście próbowałam raz i zrezygnowałam. moim zdaniem trzeba robić ćwiczenia w swoim tempie.
-Starajcie się skupić na tym, aby całą prace skupiać na brzuchu. Ja jeśli się nie skubię to ciężar biorę na plecy i skutkiem tego jest to, że bolą mnie kolejnego dnia.
- Nie poddajcie się jeżeli nie potraficie wykonać ćwiczeń idealnie, ważne abyście wykonywali je na maksa.
- Nie ciągnijcie głowy rękami, bo będzie was bolała szyja.
-Wczoraj pierwszy raz robiłam serię z 8 powtórzeniami i na początku się zapomniałam i robiłam 6.
To na razie wszystko.
Mam nadziej, że znajdę czas, żeby napisać post o czymś innym, to przecież nie jest blog o A6W. Mam coraz więcej pomysłów na posty, a coraz mniej pisze. Może jutro mi się uda.
Dzisiaj już się z wami żegnam pa.
niedziela, 14 kwietnia 2013
A6W #2 - Szczegóły - Mona fit
Myślałam, że kolejny post o A6W wstawię przy pokazywaniu efektów, ale to okazało się bardziej skomplikowane i muszę wam jeszcze o czymś powiedzieć.
Tuż przed rozpoczęciem ćwiczeń stwierdziłam, że obejrzę jeszcze parę filmików o tych ćwiczeniach na youtube, żeby mieć pewność, że wykonuje je poprawnie. Znalazłam dziewczynę, z którą postanowiłam robić równocześnie ćwiczenia. Pierwsza rada nie róbcie tak - kiedy ćwiczycie z filmikiem, na którym "kieruje" was instruktorka fitness, prawdopodobnie nie nadążycie za nią. Kiedy robicie to same, w swoim tempie wykonacie wszystkie powtórzenia nie pomijając żadnych.
Druga rada miejcie przy sobie wodę. W poprzednim poście was trochę okłamałam, bo powiedziałam, że nic nie zmienię w swojej diecie - zmienię jedno będę pić więcej wody.
Tak ogólnie po ćwiczeniach bolały mnie trochę plecy, ale poza tym wszystko było OK. Rano obudziłam się z minimalnymi zakwasami, tego nawet nie można było nazwać zakwasami, po porostu czułam, że mam mięśnie brzucha.
Miałam pewne wątpliwości, co do poprawności wykonywania ćwiczeń, więc postanowiłam przejrzeć więcej filmików z A6W i okazało się, że teorii na sposób wykonywania A6W jest tyle co filmików. Postanowiłam, więc wam wyjaśnić jak ja je wykonuje. Nie sądzę, że to najbardziej poprawny sposób, ale chcę wam to powiedzieć, żebyście wiedzieli czego efekty będę wam pokazywała. Nie będę wam opowiadała jak wykonuje każe ćwiczenie opowiem wam, tylko o kwestiach, które się różniły w poszczególnych filmikach.
-W powtórzenia, w ćwiczeniach z podnoszeniem nóg na przemian, liczę - jedno powtórzenie podniesienie jednej nogi (widziałam filmiki gdzie liczono - jedno powtórzenie to podniesienie najpierw jednej nogi, a potem drugiej).
-Plecy jak najbliżej podłoża, przy powtórzeniach unoszę tylko delikatnie łopatki (widziałam filmy, w których w ostatnim ćwiczeniu unoszono całe plecy).
-Przy powtórzeniach patrzę w kierunku nad kolanami.
-Lekko obciągam stopy.
-Delikatnie i powoli odkładam wyprostowane już w powietrzu stopy na ziemię.
-Nogi uniesione ciągle w powietrzu trzymam tylko w ćwiczeniu piątym (są wersje gdzie nie opuszcza ich się w ogóle przez całą serię lub takie gdzie unosi się je we wybranych ćwiczeniach).
-Nie robię przerw między poszczególnymi ćwiczeniami, robię tylko między seriami od 30 do 60 sekund ( z mową o długości przerw spotkałam się tylko w jednym filmiku i właśnie tak radzili, ja kiedy robiłam A6W parę lat temu myślałam, że powinno rozkładać się je w ciągu całego dnia).
Mówi się, że wysiłek fizyczny produkuje w organizmie hormony szczęścia i u mnie chyba rzeczywiście to działa. Polecam wam wszystkim.
Paaaaaaaaa.
-
Tuż przed rozpoczęciem ćwiczeń stwierdziłam, że obejrzę jeszcze parę filmików o tych ćwiczeniach na youtube, żeby mieć pewność, że wykonuje je poprawnie. Znalazłam dziewczynę, z którą postanowiłam robić równocześnie ćwiczenia. Pierwsza rada nie róbcie tak - kiedy ćwiczycie z filmikiem, na którym "kieruje" was instruktorka fitness, prawdopodobnie nie nadążycie za nią. Kiedy robicie to same, w swoim tempie wykonacie wszystkie powtórzenia nie pomijając żadnych.
Druga rada miejcie przy sobie wodę. W poprzednim poście was trochę okłamałam, bo powiedziałam, że nic nie zmienię w swojej diecie - zmienię jedno będę pić więcej wody.
Tak wyglądała butelka wody przed ćwiczeniami. |
a tak butelka po wodzie po ćwiczeniach |
Nawet napis na butelce mnie pocieszał. |
Miałam pewne wątpliwości, co do poprawności wykonywania ćwiczeń, więc postanowiłam przejrzeć więcej filmików z A6W i okazało się, że teorii na sposób wykonywania A6W jest tyle co filmików. Postanowiłam, więc wam wyjaśnić jak ja je wykonuje. Nie sądzę, że to najbardziej poprawny sposób, ale chcę wam to powiedzieć, żebyście wiedzieli czego efekty będę wam pokazywała. Nie będę wam opowiadała jak wykonuje każe ćwiczenie opowiem wam, tylko o kwestiach, które się różniły w poszczególnych filmikach.
-W powtórzenia, w ćwiczeniach z podnoszeniem nóg na przemian, liczę - jedno powtórzenie podniesienie jednej nogi (widziałam filmiki gdzie liczono - jedno powtórzenie to podniesienie najpierw jednej nogi, a potem drugiej).
-Plecy jak najbliżej podłoża, przy powtórzeniach unoszę tylko delikatnie łopatki (widziałam filmy, w których w ostatnim ćwiczeniu unoszono całe plecy).
-Przy powtórzeniach patrzę w kierunku nad kolanami.
-Lekko obciągam stopy.
-Delikatnie i powoli odkładam wyprostowane już w powietrzu stopy na ziemię.
-Nogi uniesione ciągle w powietrzu trzymam tylko w ćwiczeniu piątym (są wersje gdzie nie opuszcza ich się w ogóle przez całą serię lub takie gdzie unosi się je we wybranych ćwiczeniach).
-Nie robię przerw między poszczególnymi ćwiczeniami, robię tylko między seriami od 30 do 60 sekund ( z mową o długości przerw spotkałam się tylko w jednym filmiku i właśnie tak radzili, ja kiedy robiłam A6W parę lat temu myślałam, że powinno rozkładać się je w ciągu całego dnia).
Mówi się, że wysiłek fizyczny produkuje w organizmie hormony szczęścia i u mnie chyba rzeczywiście to działa. Polecam wam wszystkim.
Paaaaaaaaa.
-
sobota, 13 kwietnia 2013
A6W #1 - Sprawdzam Areobiczną 6 Weidera - Mona fit
Przepraszam, że tak długo nic nie pisałam, ale ostatnie dni były dla mnie jakimś horrorem, ale już się ogarnełam.
Wpadłam na pomysł żeby sprawdzić A6W, czyli ćwiczenia na mięśnie brzucha o których pewnie część z was już słyszała. Mam zamiar zacząć dzisiaj i skończyć, o ile dobrze pamiętam 24 maja.
Parę lat temu próbowałam je wykonywać, ale po paru dniach mi się odechciało. Mam nadzieje, że jak wam już o tym powiedziałam to się nie poddam.
Nie chcę tego robić aby schudnąć, czy wyrobić sobie mięśnie brzucha - akurat mój brzuch jest częścią ciała, do której nie mam większych zastrzeżeń. Robię to, aby sprawdzić czy to działa. Nie mam zamiaru, robić sobie jakiejś dodatkowej diety na ten czas. Chcę sprawdzić jak działa samo A6W.
Teraz pokarze wam mój brzuch przed rozpoczęciem A6W.
Będę korzystać ze strony: http://www.a6w.pl/. Na niej opisane są wszystkie ćwiczenia i etapy ich wykonywania oraz ogólne informacje o A6W.
Nie wiem jeszcze w co jaki czas będę pokazywać wam efekty, ale myśl, że co tydzień lub dwa.
Mam nadzieje, że wy też się przyłączycie do ćwiczeń, może nawet pochwalicie się zdjęciem przed i po.
Trzymajcie za mnie kciuki ja też za was będę.
Paaaaaaaaaaa.
Wpadłam na pomysł żeby sprawdzić A6W, czyli ćwiczenia na mięśnie brzucha o których pewnie część z was już słyszała. Mam zamiar zacząć dzisiaj i skończyć, o ile dobrze pamiętam 24 maja.
Parę lat temu próbowałam je wykonywać, ale po paru dniach mi się odechciało. Mam nadzieje, że jak wam już o tym powiedziałam to się nie poddam.
Nie chcę tego robić aby schudnąć, czy wyrobić sobie mięśnie brzucha - akurat mój brzuch jest częścią ciała, do której nie mam większych zastrzeżeń. Robię to, aby sprawdzić czy to działa. Nie mam zamiaru, robić sobie jakiejś dodatkowej diety na ten czas. Chcę sprawdzić jak działa samo A6W.
Teraz pokarze wam mój brzuch przed rozpoczęciem A6W.
Będę korzystać ze strony: http://www.a6w.pl/. Na niej opisane są wszystkie ćwiczenia i etapy ich wykonywania oraz ogólne informacje o A6W.
Nie wiem jeszcze w co jaki czas będę pokazywać wam efekty, ale myśl, że co tydzień lub dwa.
Mam nadzieje, że wy też się przyłączycie do ćwiczeń, może nawet pochwalicie się zdjęciem przed i po.
Trzymajcie za mnie kciuki ja też za was będę.
Paaaaaaaaaaa.
poniedziałek, 1 kwietnia 2013
Szkoła prawie idealna
Dzisiaj chcę wam napisać o mojej szkole- Zespół Szkół Przyrodniczo-Politechnicznych CKU w Marszewie
Nie ma zamiaru się rozpisywać, po prostu zajrzyjcie na stronę tej szkoły- marszew.pl.
Napiszę tylko tyle, że kiedy wybierałam szkołę średnią to wszyscy jej uczniowie mówili mi, że tam jest fajnie. (Nie wiem jak wy macie, czy lubicie swoje szkoły, ale ja w gimnazjum miałam takiego doła, że nie wytrzymałabym, gdybym miała chodzić tam jeszcze rok.) Ja sobie myślę jakie oni im tam pranie mózgu robią, że mówią, że w szkole jest fajnie. Stwierdziłam, że też tak chcę. Jestem tam już prawie rok szkolny i mówię jest fajnie.Zanim tam poszłam, zastanawiałam się, dlaczego tam jest tak fajnie np.nie trzeba się uczyć?
Teraz jeż wiem o co chodzi tam jest po prostu tak przyjazna atmosfera najlepiej opisują to słowa, które ktoś kiedyś o niej powiedział- "szkołą-dom ".
Teraz przejdźmy do konkretów. Jest to Zespół Szkół Przyrodniczo-Politechnicznych CKU w Marszewie, czyli technikum, zawodówka i szkołą dla dorosłych. Położona jest w Wielkopolsce, na wsi Marszew (okolice Ostrowa Wielkopolskiego, czy Kalisza). Nawet jeżeli nie mieszkacie w tych okolicach możecie mieszkać w internacie- koszt mieszkania przez miesiąc kształtuje się w okolicach 210 zł łącznie z wyżywieniem (10 zł - zakwaterowania, 12 zł/dzień - wyżywienie ). Moim zdaniem to się opłaca. Ja nie mieszkam w internacie, bo mieszkam kilkanaście kilometrów od Marszewa i dojeżdżam autobusami z jedną przesiadką i mój bilet miesięczny kosztuje prawie 120 zł (dodając koszty mojego wyżywienia, prądu i wody, które zużywam), więc właściwie nie wiem czy to się opłaca. Jednak w internacie możecie być tylko do popołudnia w piątki, a wrócić możecie w niedziele po południu, bo wtedy są opiekunowie, więc trzeba niestety co tydzień dojeżdżać (mój kolega z klasy dojeżdża 125km).więcej o internacie
(jeden z pokoi w internacie)
Teraz o kierunkach co roku są inne, a w tym roku takie:
SZKOŁY MŁODZIEŻOWE
TECHNIKUM- TECHNIK URZĄDZEŃ I SYSTEMÓW ENERGETYKI ODNAWIALNEJ >> ZOBACZ
- TECHNIK TECHNOLOGII ŻYWNOŚCI ( KLASA DIETETYK) >> ZOBACZ
- TECHNIK LOGISTYK (KLASA STRAŻACKO - RATOWNICZA) >> ZOBACZ
- TECHNIK WETERYNARII >> ZOBACZ
- TECHNIK ARCHITEKTURY KRAJOBRAZU >> ZOBACZ
-
TECHNIK MECHANIZACJI ROLNICTWA >> ZOBACZ
folder promocyjny
- MECHANIK - OPERATOR POJAZDÓW I MASZYN ROLNICZYCH >> ZOBACZ
KARTA NABORU (PODANIE I ŻYCIORYS) >> pobierz
PODANIE O PRZYJĘCIE DO INTERNATU >> pobierz
SZKOŁY DLA DOROSŁYCH
Co do szkoły dla dorosłych to się za bardzo nie orientuje, ale wiem, że są to zjazdy weekendowe- chyba co drugi weekend, ale nie jestem pewna.
Tak poza nauką, to każdy kierunek świętuje w danym dniu roku swój dzień np.weterynaria organizuje wystawę zwierząt, a architektura krajobrazu pokaz florystyczny. Oczywiście świętujemy np. walentynki, boże narodzenie, itp. bardziej lub mniej poważnie np. występy szkolnego kabaretu (tu mile widziani chętni, ponieważ skład się starzeje i niestety musi powoli się zmywać, a warto spróbować, bo absolwent tej szkoły, który grał w kabarecie, po ukończeniu szkoły dostała się na studia aktorskie). Poza tym świętujemy też muzycznie, ponieważ mamy orkiestrę dętą i zespół, czyli uzdolnieni muzycznie obojętnie, czy wokalnie, z umiejętnością gry na perkusji, wszelkiego rodzaju gitarach, saksofonach, puzonach i innych instrumentach też mile widziani.
Kabaret, orkiestra i zespół występowały 21 marca, czyli pierwszy dzień wiosny, który jest dniem targów edukacyjnych w powiecie, a jednocześnie dniem otwartym w szkole (przy okazji dniem wagarowicz, ale jakoś nie bardzo chcę się opuszczać ten dzień, w tej szkole).
Kolejny dzień otwarty będzie w niedziel (21 kwietnia 2013) na który szykowane są jak poprzednio atrakcje które pozwolą lepiej poznać poszczególne kierunki.
Podsumowując to szkoła, która ma 68. miejsce w rankingu techników w Wielkopolsce (próbowałam znaleźć informacje na temat tego, ile ich jest i wyszło mi, że prawie 2300), ale przyjmuje każdego ucznia niezależnie od jego średniej, czy wyników gimnazjalnych. W tej szkole są uczniowie o różnym poziomie wiedzy i wychodzą z niej uczniowie o różnym poziomie. W tej szkole nie ma rygoru. Co (moim zdaniem) sprawia, że uczniowie chcą, a nie muszą i to jest fajne. To szkoła "nie podcina skrzydeł" masz po niej zawód i możesz w nim pracować, otworzyć własny biznes, iść na studia w podobnym czy zupełnie innym zawodzie, możesz co tylko chcesz.
Jednak jest jeden problem- powiat próbuje załatać sobie tą szkołą długi. Starosta postanowił zamknąć tę szkołę (dyrektorka przypłaciła to zdrowiem- wylądowała w szpitalu. 19 marca 2013r. odbyło się głosowanie w sprawie szkoły. My w tym czasie zorganizowaliśmy pikietę (coś w rodzaju strajku) pod starostwem. Wyły syreny, gwizdki, itd. na całe gardła wykrzykiwaliśmy hasła, które były wypisane na transparentach, była też policja podstawiona przez starostwo i mróz. Starosta uważa oczywiście, że do tego zmusili nas nauczyciele, w rzeczywistości oni nie mieli z tym nic wspólnego, bo oczywiste byłoby, że to kolejny pretekst (np. nauczyciele demoralizują młodzież, albo coś podobnego) zorganizowali to wyłącznie uczniowie i rada rodziców. Nauczyciele przyjechali nas wspierać. Nadal było bardzo zimno, ale szkoła zorganizowała gorącą
herbatkę, która co prawda nie rozmroziła skostniałych stóp, których pewnie już nikt nie czuł, ale pomogła. W końcu po jakiejś półtorej godzinie pojawił się przewodniczący szkoły, który był na "obradach" starostwa i okazało się, że było 9 głosów za i 9 przeciw i trzeba poczekać za panią, która jeszcze nie przyjechała. Marzliśmy przez kolejne półtorej godziny pod starostwem, gdzie w między czasie pojawiła się gorąca zupka ze szkoły, ale w końce policja kazała nam się rozejść. Co prawda ledwo mogłam chodzić tak mi zmarzły stopy, ale jakoś dotarłam do domu. Weszłam na facebooka, żeby sprawdzić czy coś wiadomo i okazało się, że pani nie dojechała powtórzono głosowanie 7 osób było za tym, aby szkoła została, reszta łącznie z panem starostą się wstrzymała.
(pikieta)
Tak wygraliśmy bitwę, jednak jeszcze trwa wojna- parę dni później starosta zapewniała, że sprawa nie jest zamknięta. Na szczęście kiedy będą wybory prawie wszyscy obecni uczniowie będą mieli 18 lat i prawo do udziału w wyborach.
Kolejnym dowodem na to, że ta szkoła jest fajna jest zaangażowanie klas czwartych, które mogłyby mieć to wszystko gdzieś, bo oni i tak zdążyli by skończyć tę szkołę, zanim by ją zamkneli.
Nie biorę odpowiedzialności za to jeżeli nie spodoba wam się ta szkołą, ale wętpię.
Jeżeli chcecie się dowiedzieć czegoś więcej piszcie na pasjemony@gmail.com
Na dzisiaj wszystko paaaaaaaaaa.
Ps. Wiem, miałam się nie rozpisywać.
Subskrybuj:
Posty (Atom)