Teraz parę refleksji co do A6W które zapisywałam sobie przez ostatni tydzień na komórce, aby wam je przekazać (było ich trochę więcej, ale jak od razu nie zapisz to nie zapamiętam):
-Zakwasy w pierwszych dniach było czuć najbardziej przy wykonywaniu ćwiczeń, ale kiedy je wykonujesz to zakwasy są twoim najmniejszym problemem. Ostatnio zauważyłam, że w ostatnich dniach nie miałam zakwasów.
-Te ćwiczenia męczą mnie tylko, kiedy je wykonuje, później mam o wiele więcej energii niż przed ich wykonywaniem.
-Coś o czym zapomniałam ostatnio, czyli filmik na którym ćwiczenia są wykonywane najpodobniej do sposobu w jaki ja je wykonuje http://www.youtube.com/watch?v=QtLezTKz6DA&list=PLBFD93EBA39114D71&index=3.
-Nie ćwiczcie w dresie- miejcie na sobie jak najmniej, bo się ugotujecie.
-Wykonujcie ćwiczenia w możliwie jak najbardziej wychodzonym miejscu (jest o wiele łatwiej).
-Zanim zaczniecie, nauczcie się ćwiczeń na pamięć (to nie jest skomplikowane)
-Mi dopiero w trzecim dnie ćwiczenia wychodziły przyzwoicie, nie poprawiajcie ich, bo jeżeli nie jesteście wyćwiczeni możecie mieć kolejnego dnia zakwasy.
-Często nie wiem , ile powtórzeń zrobiłam możecie użyć timera (są moim zdaniem bardzo drogie, ale można znaleźć timery online) osobiście próbowałam raz i zrezygnowałam. moim zdaniem trzeba robić ćwiczenia w swoim tempie.
-Starajcie się skupić na tym, aby całą prace skupiać na brzuchu. Ja jeśli się nie skubię to ciężar biorę na plecy i skutkiem tego jest to, że bolą mnie kolejnego dnia.
- Nie poddajcie się jeżeli nie potraficie wykonać ćwiczeń idealnie, ważne abyście wykonywali je na maksa.
- Nie ciągnijcie głowy rękami, bo będzie was bolała szyja.
-Wczoraj pierwszy raz robiłam serię z 8 powtórzeniami i na początku się zapomniałam i robiłam 6.
To na razie wszystko.
Mam nadziej, że znajdę czas, żeby napisać post o czymś innym, to przecież nie jest blog o A6W. Mam coraz więcej pomysłów na posty, a coraz mniej pisze. Może jutro mi się uda.
Dzisiaj już się z wami żegnam pa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz