Jeżeli jeszcze nie pomalowałyście sobie paznokci na wigilię i nie macie na to pomysłu, być może tutaj znajdziecie coś do siebie.
Na początek przypominam zeszłoroczny post z choinkami: http://pasjemony.blogspot.com/2013/12/bozonarodzeniowe-paznokcie-choinki.html
Teraz dwie tegoroczne propozycje:
I.
Wydaje mi się, że ta propozycja pasuje również na imprezę sylwestrową.
lakier bezbarwny- coral prosilk z Delia cosmetics- kolor numer 1 (pod i na lakierach kolorowych)
Golden Rose care+strong- kolor numer 108 (na trzech palcach)
Smart girls get more- kolor numer 35 (na dwóch palcach)
Te lakiery nie zawierają w sobie brokatu. Brokat który mam na paznokciach mam brokat który był kiedyś dodatkiem do jakiejś gazety i pewnie nie jest do tego przeznaczony. Po prostu kiedy pomalowałam na wierzchu paznokcie bezbarwnym lakierem odrazu posypałam je tym brokatem, żeby się przylepił.
II.
lakier bezbarwny- coral prosilk z Delia cosmetics- kolor numer 1 (pod i na lakierach kolorowych)
gtanatowy -Vollare, Aisha - nie mogę powiedzieć Wam jaki to numer, bo się zmazał.
biały - Mollon cosmetics -jaka to seria też nie wiem, bo też jest
zmazane) numer koloru 1- jest to lakier ze specjalnym cienkim
endzelkiem
brokat - historia podobna jak w poprzedniej propozycji.
Na dwóch palcach widzicie diamencik na paznokcie z AVON.
Mam nadzieje, że Was zainspirowałam.
Życzę Wam spokojnych, rodzinnych świąt pełnych refleksji.
Ja jestem pilnie wzywano do przygotowań wigilijnych, więc do kolejnego posta pa.
Lubię czytać książki, czasem też oglądać filmy. Od czasu do czasu rysuje i maluje. Dobrze się bawię spędzając czas z moim psem. Żeby to wszystko ogarnąć zaczęłam interesować się organizacją czasu i samorozwojem, a o tym wszystkim i o innych rzeczach pisze na tym blogu.
środa, 24 grudnia 2014
niedziela, 7 grudnia 2014
"Nad życie" - Mona ogląda
"Nad życie ", czyli film który nie był na mojej liście filmów do obejrzenia, pomimo tego że było o nim dość głośno, jednak że leciał na TVN i moja mama chciała go obejrzeć ja również usiadłam przed telewizorem i obejrzałam.
Film stworzony jest na podstawie historii polskiej siatkarki, Agaty Mróz. Która poświęciła swoje, życie, aby dać je swojej córce. Była chora na białaczkę kiedy zaszła w ciąże, ryzykując utratę życia nie poddała się leczeniu, aby móc urodzić dziecko.
Głównymi bohaterami są Olga Bołądź jako Agata Mróz oraz Michał Żebrowski, który wcielił się w rolę męża Agaty.
Dla mnie historia jaką opowiada ten film jest świetnym materiałem na film i po obejrzeniu tego filmu stwierdziłam, że chyba to uratowało ten film i sprawiło, że często słyszałam, o tym jaki ten film jest fajny. Jednak moim zdaniem ekipa odpowiadająca za scenariusz i reżyserie się tu nie popisała. Podejrzewam, że branie na warsztat takiej historii dla osób, które zajmowały się wcześniej produkcjami takimi jak "W11" i "Detektywi" (które jako dziecko namiętnie oglądałam), było zbyt trudne. Przeszkadzało mi to, że na początku mamy wepchnięty głównych bohaterów - tego jak się poznawali, widzimy jakieś sceny, w których pokazywane nam są szczegóły z życia i widz spodziewa się, że to tak powoli będzie sobie płynęło, główni bohaterowie się poznają przez kilka kolejnych scen, a tu nagle... ich ślub (reakcja mojej mamy: "Co? To już się żenią?"). Ja miałam wrażeni, że wycieli mi przynajmniej godzinę filmu. Ludzie, którzy pracowali nad tym filmem, totalnie załamują czasoprzestrzeń. Poza tym cała historia wydawała mi się przekoloryzowana i nienaturalna, cała postać Agaty Mróz przedstawionej jako takiej szalonej, spontaniczne, mnie nie przekonała. Nie wiem, jaka była Agata i nie znam szczegółów z jej życia, ale to w jaki sposób było to przedstawione w tym filmie, dla mnie, było słabe.
Podsumowując świetna historia, dobre aktorstwo, ale reszta to klapa. Ocena na tego filmu filmwebie to 7 i ja też dam mu 7 (wahałam się czy nie dać 6).
Polecam osobom, które chcą obejrzeć film o tej historii, ale nie osobą które chcą obcować ze sztuką.
Pa.
Mój filmweb: http://www.filmweb.pl/user/pasjemony
wtorek, 21 października 2014
"Igrzyska śmierci" - Mona ogląda
Jak ostatnio było o książce to dzisiaj o filmie Igrzyska śmierci.
Film oczywiście na podstawie książki Suzanne Collins . Do tej pory pojawiły się adaptacje dwóch tomów, a trzeci tom z tego co się orientuje będzie podzielony na dwa filmy (jak było to również w przypadku ostatniej części Zmierzchu i Harrego Pottera).
Reżyserem pierwszej części Igrzysk śmierci jest Gary Ross I (kolejnych części nie chciał reżyserować). Główną role odgrywa Jennifer Lawrence III , którą możecie kojarzyć również z Poradnik pozytywnego myślenia i American Hustle ( oraz przecieku jej nagich zdjęć do sieci). Jej dwaj filmowi adoratorzy to Josh Hutcherson i Liam Hemsworth.
W filmie gra też Woody Harrelson , który mnie prześladuje, bo zanim zabrałam się za oglądanie filmów nie miałam pojęcia kto to jest, obejrzałam może z 10 filmów o to trzeci w którym gra on - widziałam go już w: 7 psychopatów i Siedem dusz.
Jeżeli chodzi o treść filmu to opowiada ona historię dziewczyny która bierze udział w tzn, igrzyskach śmierci polegających na tym, że władzy losują 24 osoby, które będą miły ze sobą walczyć, bo wyjść żywa z tego może tylko jedna osoba. W filmie pojawia się wątek miłosny między główną bohaterką, a jednym z uczestników igrzysk.
Co ja myślę o tym filmie?
Wydaje mi się, że jest dobrą adaptacją książki, ale tylko dobrą, bo jakoś mnie nie powaliła. Książka wciągnęła mnie bardziej. W powieści dokładniej opisana była rzeczywistość w której żyją bohaterowie, czyli to co urzekło mnie najbardziej. W filmie największy nacisk był kładziony na wątek miłosny, czyli to co podobało mi się w książce najmniej.
To wszystko sprawiło, że moja ocena dla tego filmu na filmweb to 6. Ocena społeczności na filmweb też nie jest zbyt wysoka jak na tak popularny film, bo tylko 7,1.
Jeżeli nie macie nic ciekawego do oglądania to możecie sobie obejrzeć. Ja jednak proponuje przeczytać też książkę.
Jeżeli oglądaliście, to piszcie co myślicie o tej adaptacji.
Pa.
Film oczywiście na podstawie książki Suzanne Collins . Do tej pory pojawiły się adaptacje dwóch tomów, a trzeci tom z tego co się orientuje będzie podzielony na dwa filmy (jak było to również w przypadku ostatniej części Zmierzchu i Harrego Pottera).
Reżyserem pierwszej części Igrzysk śmierci jest Gary Ross I (kolejnych części nie chciał reżyserować). Główną role odgrywa Jennifer Lawrence III , którą możecie kojarzyć również z Poradnik pozytywnego myślenia i American Hustle ( oraz przecieku jej nagich zdjęć do sieci). Jej dwaj filmowi adoratorzy to Josh Hutcherson i Liam Hemsworth.
W filmie gra też Woody Harrelson , który mnie prześladuje, bo zanim zabrałam się za oglądanie filmów nie miałam pojęcia kto to jest, obejrzałam może z 10 filmów o to trzeci w którym gra on - widziałam go już w: 7 psychopatów i Siedem dusz.
Jeżeli chodzi o treść filmu to opowiada ona historię dziewczyny która bierze udział w tzn, igrzyskach śmierci polegających na tym, że władzy losują 24 osoby, które będą miły ze sobą walczyć, bo wyjść żywa z tego może tylko jedna osoba. W filmie pojawia się wątek miłosny między główną bohaterką, a jednym z uczestników igrzysk.
Co ja myślę o tym filmie?
Wydaje mi się, że jest dobrą adaptacją książki, ale tylko dobrą, bo jakoś mnie nie powaliła. Książka wciągnęła mnie bardziej. W powieści dokładniej opisana była rzeczywistość w której żyją bohaterowie, czyli to co urzekło mnie najbardziej. W filmie największy nacisk był kładziony na wątek miłosny, czyli to co podobało mi się w książce najmniej.
To wszystko sprawiło, że moja ocena dla tego filmu na filmweb to 6. Ocena społeczności na filmweb też nie jest zbyt wysoka jak na tak popularny film, bo tylko 7,1.
Jeżeli nie macie nic ciekawego do oglądania to możecie sobie obejrzeć. Ja jednak proponuje przeczytać też książkę.
Jeżeli oglądaliście, to piszcie co myślicie o tej adaptacji.
Pa.
niedziela, 19 października 2014
"Igrzyska śmierci" (tom1) - Suzanne Collins - Mona czyta
Mam małe zaległości z postami o książkach, bo parę ich przeczytałam i przesłuchałam (w większości przesłuchałam) w ostatnich miesiącach, ale w tym czasie nie pisałam na blogu. Mam nadzieje, że coś jeszcze pamiętam i będę w stanie Wam coś o nich napisać.
Na pierwszy ogień idą Igrzyska śmierci.
Pewnie wielu z Was już czytało tę książkę, ale myślę, że znajdą się też takie osoby które stwierdziły, że jest to kolejna książka dla nastolatków, której fabuła opiera się na wątku miłosnym głównej bohaterki i z tego powodu po nią nie sięgnęliście. Szczerze mówiąc, jest w tym trochę prawdy. Ja nie lubię wątków miłosnych w książkach, ale tego typu książki poza tym wątkiem mają zazwyczaj inne wątki, które są godne uwag. Dlatego mimo wszystko, uważam że warto po takie książki sięgać.
Książka ta przedstawia USA w przyszłości. Właśnie ten świat przedstawiony w powieści, moim zdaniem, jest w niej najlepszy. Myśląc Ameryka w przyszłości wyobrażamy sobie wspaniale rozwinięty kraj w którym wszyscy są szczęśliwi. Nic bardziej mylnego (jak powiedział by Radek Kotarski). Autorka przedstawia nam kraj, w którym władze przejęły całkowitą kontrolą przez terror jaki wprowadziły do kraju. Państwo składa się z kapitolu, gdzie znajdują się wszyscy najważniejsi w kraju to tam jest bogactwo i zalążek tego co wyobrażamy sobie jako życie w przyszłości. Kapitol jest jednak tylko niewielkim obszarem, reszta to tzn. dystrykty całkowicie podporządkowane kapitolowi. Ludzie żyjący w dystryktach często nie mają co jeść, co wydaje się nie do pomyślenia patrząc z naszej perspektywy. Natomiast to nie jest wszystko czym władze postanowiły zmusić kraj do uległości. Co roku w kraju odbywają się głodowe igrzyska do których wybierane są osoby z dystryktów, czyli 12 kobiet i 12 mężczyzn. Są przetrzymywani w trudnych warunkach do czasu, gdy tylko jeden z nich nie pozostanie przy życiu, czyli nie zginie przez pułapki zastawione przez organizatorów lub nie zostanie zamordowany przez inną osobę która chce przetrwać igrzyska.
Powieść nie jest być może arcydziełem literackim i może się niektórym nie spodobać, ale świat przedstawiony w powieści skłania do zastanowienia się nad tym czy świat na pewno zmierza w dobrym kierunku, czy życie w przyszłości będzie lepsze niż dziś.
Moja ocena na lubimyczytać.pl dla tej książki to 8/10 - dwie gwiazdki odjęte za to, że książka moim zdaniem nie jest napisana wybitnym językiem oraz za wątek miłosny za którym nie przepadam.
Na lubimy czytać jej ocena to 8,3, czyli zdecydowanie należy do książek godnych przeczytania.
Jeżeli nie czytaliście to polecam się za to zabrać, a jeżeli czytaliście to piszcie w komentarzach co o niej myślicie.
Pa.
Na pierwszy ogień idą Igrzyska śmierci.
Pewnie wielu z Was już czytało tę książkę, ale myślę, że znajdą się też takie osoby które stwierdziły, że jest to kolejna książka dla nastolatków, której fabuła opiera się na wątku miłosnym głównej bohaterki i z tego powodu po nią nie sięgnęliście. Szczerze mówiąc, jest w tym trochę prawdy. Ja nie lubię wątków miłosnych w książkach, ale tego typu książki poza tym wątkiem mają zazwyczaj inne wątki, które są godne uwag. Dlatego mimo wszystko, uważam że warto po takie książki sięgać.
Książka ta przedstawia USA w przyszłości. Właśnie ten świat przedstawiony w powieści, moim zdaniem, jest w niej najlepszy. Myśląc Ameryka w przyszłości wyobrażamy sobie wspaniale rozwinięty kraj w którym wszyscy są szczęśliwi. Nic bardziej mylnego (jak powiedział by Radek Kotarski). Autorka przedstawia nam kraj, w którym władze przejęły całkowitą kontrolą przez terror jaki wprowadziły do kraju. Państwo składa się z kapitolu, gdzie znajdują się wszyscy najważniejsi w kraju to tam jest bogactwo i zalążek tego co wyobrażamy sobie jako życie w przyszłości. Kapitol jest jednak tylko niewielkim obszarem, reszta to tzn. dystrykty całkowicie podporządkowane kapitolowi. Ludzie żyjący w dystryktach często nie mają co jeść, co wydaje się nie do pomyślenia patrząc z naszej perspektywy. Natomiast to nie jest wszystko czym władze postanowiły zmusić kraj do uległości. Co roku w kraju odbywają się głodowe igrzyska do których wybierane są osoby z dystryktów, czyli 12 kobiet i 12 mężczyzn. Są przetrzymywani w trudnych warunkach do czasu, gdy tylko jeden z nich nie pozostanie przy życiu, czyli nie zginie przez pułapki zastawione przez organizatorów lub nie zostanie zamordowany przez inną osobę która chce przetrwać igrzyska.
Powieść nie jest być może arcydziełem literackim i może się niektórym nie spodobać, ale świat przedstawiony w powieści skłania do zastanowienia się nad tym czy świat na pewno zmierza w dobrym kierunku, czy życie w przyszłości będzie lepsze niż dziś.
Moja ocena na lubimyczytać.pl dla tej książki to 8/10 - dwie gwiazdki odjęte za to, że książka moim zdaniem nie jest napisana wybitnym językiem oraz za wątek miłosny za którym nie przepadam.
Na lubimy czytać jej ocena to 8,3, czyli zdecydowanie należy do książek godnych przeczytania.
Jeżeli nie czytaliście to polecam się za to zabrać, a jeżeli czytaliście to piszcie w komentarzach co o niej myślicie.
Pa.
piątek, 29 sierpnia 2014
Audiobook vs książka
Moja przerwa w pisaniu była spowodowana tym, że poświęciłam trochę czasu na mojego drugiego bloga: http://dobrypiesmony.blogspot.com/ oraz na mój kanał na Youtube: dobry pies, które są poświęcone psom.
Dzisiaj o audiobookach, żeby wam o nich opowiedzieć musimy się cofnąć w czasie o parę miesięcy, kiedy to nie mogłam znaleźć czasu, aby wziąć do ręki powieści, żeby ją poczytać. Kiedy już coś czytałam to były do książki o psach (o nich będę mówiła na kanale dobry pies). Więc stwierdziłam, że spróbuje audiobooka, do którego nie byłam wcześniej przekonana. Dzięki niemu mogłam słuchać książek np. podczas sprzątania.
Co sądzę o słuchaniu audiobooków? Czy to jest lepsze od czytania książek?
Moim zdaniem, to zależy...
Jeżeli macie na liście książek do przeczytania wiele książek, jednocześnie nie możecie znaleźć na to czasu, to moim zdaniem lepsze to, niż nic.
To czy dobrze nam się będzie słuchać audiobooka zależy od tego w jaki sposób jest on przeczytany słuchałam zaledwie kilku audiobooków, ale już udało mi się trafić na bardzo dobre i na bardzo słabe.
Jednak książki przebijają audiobooki przede wszystkim tym, że możesz poświęcić im całą swoją uwagę, odciąć się od realnego życia i zrelaksować się jeżeli, słuchasz audiobooka, raczej dzielisz ten czas między fabułę książki, a codzienność.
Ja, ponieważ na mojej liście książek do przeczytania jest masa książek będę słuchała audiobooki i czytała książki.
Na dzisiaj do wszystko, a w kolejnych postach spodziewajcie się mojego zdania o książkach, które przesłuchałam.
Pa.
wtorek, 15 lipca 2014
Zmiany: nowy blog - Mona i psy
Dawno nie pisałam a to, dlatego że założyłam nowego bloga i kanał na Youtube.
Na blogu znajdziecie treści, które miły znajdować się w serii "Mona i
psy", stwierdziłam, że mam wam do powiedzenie tyle, że nie powinno to
wszystko trafiać na tego bloga.
Tak powstał nowy blog : http://dobrypiesmony.blogspot.com/
i vlog: https://www.youtube.com/channel/UCdKs8ZOpJFwf-HxALXMbLdA .
Zapraszam was do obserwowani bloga i subskrypcji kanału, żebyście nie przegapili kolejnych odcinków pierwszy macie tutaj:
Na blogu znajdziecie treści, które miły znajdować się w serii "Mona i
psy", stwierdziłam, że mam wam do powiedzenie tyle, że nie powinno to
wszystko trafiać na tego bloga.
Tak powstał nowy blog : http://dobrypiesmony.blogspot.com/
i vlog: https://www.youtube.com/channel/UCdKs8ZOpJFwf-HxALXMbLdA .
Zapraszam was do obserwowani bloga i subskrypcji kanału, żebyście nie przegapili kolejnych odcinków pierwszy macie tutaj:
niedziela, 29 czerwca 2014
Ja i psy cz.2 - Mona i psy
No, dobra to nie jest Bruder nie mogę znaleźć jego zdjęcia |
Kolejny post o moich doświadczeniach z psami będzie w głównej mierze o psie mojej siostry labradorze o imieniu Bruder.
Z czasem polubiłam uczenie psa komend (siad, waruj, turlaj się, itp.) nauczyłam tego mojego psa, którego opisywałam w tym poście: Ja i psy cz.1 - Mona i psy . Uczyłam go tego za pomocą smakołyków, a jak już wspominałam był on niejadkiem, dlatego nie zachęcały go smakołyki. Kiedy nagradzam go potrafił brać smakołyki, a następnie je wypluwać. Im starszy był tym na mniej powtórzeń miał ochotę kiedy miał około 9 lat dopadła go padaczka z którą niewiele można u psa zrobić, ataki czasem zdarzały się częściej, czasem nie miał ich przez parę miesięcy. jednak po atakach stawał się coraz słabszy i właściwie już w ogóle nie był chętny do zabawy. Ja bardzo chciałam pobawić się z jakimś psem i padło na labradora mojej siostry która mieszka niedaleko mnie.
Bruder był psem zdecydowanie nad aktywnym ciężko było mu się skupić na wydawanych prze zemnie komendach co kilka powtórzeń musiał robić sobie przerwy na wyładowaniu energii przez skakanie po mnie lub ciągnięcie mnie za rękawy. Nie jest to przyjemne szczególnie jak robi to tak duży pies. Mimo tego co robił nie był w stosunku do mnie agresywny, raczej skakaniem i ciągnięciem za ubranie starał się mi okazać swoją dominację -wtedy jeszcze tego nie rozumiałam.
Ostatni raz kiedy miałam z nim kontakt i nie był zamknięty w kojcu skończył się tym, że miałam rozerwany rękaw kurtki i byłam cała pokryta błotem przez jego skakanie - nie miałam ani skrawka ubrania, które nie byłoby w błocie.Obłocone miałam nawet włosy.
Od dawna nie pracowałam z Bruderem, ponieważ niecałe dwa lata temu zaginą Reksio. Nie mamy pojęcia co się z nim stało po prostu wyszedł i nie wrócił, a ciała nigdy nie odnaleziono. Może rozszarpał go jakiś duży pies, które Reksio uwielbiał prowokować, może dostał śmiertelnego ataku padaczki, nie wiadomo. Kilka miesięcy później dostałam kolejnego psa którego opisze w kolejnym poście. I czas zarezerwowany dla psów poświęcam mu, więc nie mam czasu dla Brudera. Mam nadzieje, że ogarnę swojego psa i będę mogła zajmować się Bruderem.
Jakiś rok temu Bruder zaatakował mężczyznę który wszedł na podwórko mojej siostry. Dlatego teraz większość czasu spędza w kojcu, co nie jest wskazane szczególnie w przypadku labradorów. Moje siostra twierdzi, że teraz pies się trochę uspokoił, więc może dadzą mu trochę więcej wolności.
Na dzisiaj wszystko, pa.
niedziela, 22 czerwca 2014
"Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" i "Dziewczyna z tatuażem" - Mona ogląda
Dzisiaj moje zdanie o dwóch filmach na podstawie pierwszej części trylogii millenium.
Postanowiłam opisać je razem, bo fabuła jest taka sama jak w książce więc nie chce pisać trzy razy o tym samym.
Opis książki:
Powieść jest oczywiście kryminałem, którego głównym wątkiem jest rozwiązanie sprawy z przed kilku dziesięciu lat. Wtedy to zaginęła młoda dziewczyna, której ciała nigdy nie odnaleziono. Na pierwszy plan w książce wysuwa się dziennikarz który ma rozwiązać sprawę oraz nietypowa dziewczyna, której osobowość nadaje charakteru całej powieści.
Pierwszym z filmów który powstał na podstawie pierwszej części trylogii był film Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet powstał on w 2009 roku i jest on produkcji Dani, Niemiec, Norwegii i Szwecji.
Reżyserem filmu jest Niels Arden Oplev . Zagrały w nim raczej mało znane osoby w naszym kraju więc nie będę wypisywać.
W filmie są sceny +18 więc dla ludzi wrażliwych na tym punkcie ostrzeżenie chociaż ja też jestem na tym punkcie wrażliwa i jakoś dałam radę.
Film ma fajną fabułę, bo jest na podstawie dobrej książki, ale poza tym też jest całkiem spoko. Normalnie nie mamy kontaktu z filmami produkcji innej niż amerykańska czy polska i to dla mnie była miła odmiana. Bardzo podobała mi się w filmie postać Lisbeth która jest bardzo charakterystyczną postacią i to jak przedstawiono jej relacje z Blomkvistem.
Moja ocena dla tego filmu to 8 na 10, a ogólna ocena filmweb to 7,7 jednocześnie film jest w czwartej setce w rankingu światowym.
Kolejny film który powstał na podstawie powieści to film Dziewczyna z tatuażem. Jest to film z 2011 roku wyprodukowany przez Norwegię, Szwecję i USA, ale trzeba przyznać, że to jest już typowo amerykański film. Był on znacznie bardziej promowany i grają w nim bardziej znani aktorzy np. Daniel Craig, czyli James Bond, a reżyserem filmu jest David Fincher, czyli pan od Ciekawy przypadek Benjamina Buttona,
Podziemny krąg, Siedem i House of Cards. Film ma na kącie Oskara, Złotego Globa, itp. Nie jest więc dziwne, że jest bardziej znany, jednak ja nie jestem zdania, że jest lepszy moja ocena na filmweb jest taka sama, czyli 8, ale jestem zdania, że jest trochę gorszy, bardziej nijaki może dlatego, że jak większość filmów które oglądam jest amerykański.Jego ocena na filmweb to 7,8 czyli minimalnie lepsza, a miejsce w rankingu jest o ponad 150 miejsc wyższe.
Osobiście wole pierwszą adaptację, ale polecam obejrzeć obie, bo mimo tego, że są na podstawie tej samej książki zawierają różne zupełnie inne sceny i nie sądzę żeby ktoś kto obejrzał jedną adaptacje wynudził się na drugiej.
Jeżeli chcecie więcej filmów które warto obejrzeć rozejrzyjcie się po tym blogu i wejdźcie na mój profil na filmwebie: http://www.filmweb.pl/user/pasjemony
Jeżeli chcecie przeczytać co myślę o książce "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" to klikajcie w tytuł.
Postanowiłam opisać je razem, bo fabuła jest taka sama jak w książce więc nie chce pisać trzy razy o tym samym.
Opis książki:
Powieść jest oczywiście kryminałem, którego głównym wątkiem jest rozwiązanie sprawy z przed kilku dziesięciu lat. Wtedy to zaginęła młoda dziewczyna, której ciała nigdy nie odnaleziono. Na pierwszy plan w książce wysuwa się dziennikarz który ma rozwiązać sprawę oraz nietypowa dziewczyna, której osobowość nadaje charakteru całej powieści.
Pierwszym z filmów który powstał na podstawie pierwszej części trylogii był film Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet powstał on w 2009 roku i jest on produkcji Dani, Niemiec, Norwegii i Szwecji.
Reżyserem filmu jest Niels Arden Oplev . Zagrały w nim raczej mało znane osoby w naszym kraju więc nie będę wypisywać.
W filmie są sceny +18 więc dla ludzi wrażliwych na tym punkcie ostrzeżenie chociaż ja też jestem na tym punkcie wrażliwa i jakoś dałam radę.
Film ma fajną fabułę, bo jest na podstawie dobrej książki, ale poza tym też jest całkiem spoko. Normalnie nie mamy kontaktu z filmami produkcji innej niż amerykańska czy polska i to dla mnie była miła odmiana. Bardzo podobała mi się w filmie postać Lisbeth która jest bardzo charakterystyczną postacią i to jak przedstawiono jej relacje z Blomkvistem.
Moja ocena dla tego filmu to 8 na 10, a ogólna ocena filmweb to 7,7 jednocześnie film jest w czwartej setce w rankingu światowym.
Kolejny film który powstał na podstawie powieści to film Dziewczyna z tatuażem. Jest to film z 2011 roku wyprodukowany przez Norwegię, Szwecję i USA, ale trzeba przyznać, że to jest już typowo amerykański film. Był on znacznie bardziej promowany i grają w nim bardziej znani aktorzy np. Daniel Craig, czyli James Bond, a reżyserem filmu jest David Fincher, czyli pan od Ciekawy przypadek Benjamina Buttona,
Podziemny krąg, Siedem i House of Cards. Film ma na kącie Oskara, Złotego Globa, itp. Nie jest więc dziwne, że jest bardziej znany, jednak ja nie jestem zdania, że jest lepszy moja ocena na filmweb jest taka sama, czyli 8, ale jestem zdania, że jest trochę gorszy, bardziej nijaki może dlatego, że jak większość filmów które oglądam jest amerykański.Jego ocena na filmweb to 7,8 czyli minimalnie lepsza, a miejsce w rankingu jest o ponad 150 miejsc wyższe.
Osobiście wole pierwszą adaptację, ale polecam obejrzeć obie, bo mimo tego, że są na podstawie tej samej książki zawierają różne zupełnie inne sceny i nie sądzę żeby ktoś kto obejrzał jedną adaptacje wynudził się na drugiej.
Jeżeli chcecie więcej filmów które warto obejrzeć rozejrzyjcie się po tym blogu i wejdźcie na mój profil na filmwebie: http://www.filmweb.pl/user/pasjemony
Jeżeli chcecie przeczytać co myślę o książce "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" to klikajcie w tytuł.
niedziela, 15 czerwca 2014
Ja i psy cz.1 - Mona i psy
Pierwszy post z nowej serii - "Mona i psy".
W tej serii będę pisać o psach głównie o rozwiązywaniu problemów z psami.
Zawsze lubiłam zwierzęta, kiedy miałam 6 lat chciałam mieć psa i rodzice zgodzili się na to i dostałam Reksia.
Reksio był dość małym kundelkiem, kiedy go dostałam był szczeniakiem. Mieszkałam na wsi gdzie psy były albo zamykane w kojcach (jak dwa psy na naszym podwórku) albo biegały luzem. Często nie tylko po swoim podwórku, ale po całej wsi. Do tych psów należał Reksio.
Gdy był szczeniakiem często podgryzał nogawki (dlatego wszystkie moje spodnie z tego okresu są podziurawione) na szczęście to mu z wiekiem przeszło. Jednak miał parę innych problemów:
- agresja przy jedzeniu (w stosunku do ludzi i kotów),
- ucieczka, a nawet agresja przy próbie kąpieli,
- gonienie samochodów i ludzi przejeżdżających rowerem obok naszego domu.
To chyba wszystko co w tej chwili sobie przypominam, w zasadzie nic z tym nie zrobiliśmy, bo ja byłam zbyt mała, żeby pomyśleć o tym, że to może być niebezpieczne dla ludzi i samego psa, a resztę rodziny nie zbyt interesował mój pies.
-Agresja przy jedzeniu - wystarczy dać psu jedzeni i odejść.
-Nie można go wykąpać, po prostu nie może wskakiwać na fotel, a jeżeli wytarzał się w czymś bardzo śmierdzącym np. padlinie, będzie spał w garażu.
-Goni wszytko co się rusza na drodze właściwie my nie ponosimy za to żadnych konsekwencji (chociaż dziwie się że nikt ze sąsiadów nie zadzwonił na policję).
Jego największą zaletą było to, że nigdy nie załatwiał się w domu od samego początku stawał pod drzwiami wyjściowymi i dawała znak, że chce wyjść na podwórko. Tylko dzięki temu udało mi się skłonić rodzinę żeby przebywał w domu, co było bardzo wyjątkowe jak na wiejskiego psa, do tego kilkanaście lat temu.
Akurat to jest dość naturalne, że pies nie chce się załatwiać w miejscu, w którym śpi i spędza dużo czasu. No, może nie u każdego psa wygląda to tak dobrze, ale u Reksia tak było.
Natomiast jego problemy brały się pewnie z tego, że brakowało mu zasad według których ma postępować. Nikt nie mówił mu co ma robić dlatego robił to co uznawał za słuszne. Nawet to, że wypuszczaliśmy go żeby się załatwił zaczął wykorzystywać. Dawał znak, że chce wyjść pewnie nawet w sytuacjach kiedy nie chciał się załatwić np. po prostu usłyszał, że szczekają jakieś inne psy. Nawet jeżeli było to w środku nocy ktoś wstawał i go wypuszczał, bo bał się, że pies załatwi się w domu.
(Teraz uważam, że pies powinien wychodzić wtedy kiedy właściciel tego chce, a nie pies. Pies który skłania innych do tego żeby coś do niego zrobili sądzi, że jest jego przywódcą i może mówić mu co ma robić.)
Reksio spał też gdzie chciał kiedy było chłodniej w różnych pomieszczeniach w domu kiedy było cieplej stwierdzał, że pójdzie spać do garażu, albo w ogóle pójdzie gdzieś na wieś - przecież to on był przywódcą stada i to on rządził co będzie robił, a reszta rodziny była zwykłymi członkami stada którym on rządził. (Tak naprawdę pies powinien mieć jedno miejsce (np. swoje legowisko) wybrane przez właściciela, na którym śpi każdej nocy. )
Teraz wiem, że gonienie samochodów i rowerzystów oraz agresja przy jedzeniu które opisze przy okazji innych postów były znakami, że Reksio uważa się za kogoś kto powinien rządzić domownikami.
Ten post miał być najpierw filmem o rozwiązywaniu problemów z kąpielą u psa, później opisem mojej historii z psami, a na końcu okazało się, że jest tylko jej pierwszą częścią, bo już więcej nie dam rady dzisiaj napisać.
Czekajcie na następne części.
Pa, pa.
W tej serii będę pisać o psach głównie o rozwiązywaniu problemów z psami.
Zawsze lubiłam zwierzęta, kiedy miałam 6 lat chciałam mieć psa i rodzice zgodzili się na to i dostałam Reksia.
Reksio był dość małym kundelkiem, kiedy go dostałam był szczeniakiem. Mieszkałam na wsi gdzie psy były albo zamykane w kojcach (jak dwa psy na naszym podwórku) albo biegały luzem. Często nie tylko po swoim podwórku, ale po całej wsi. Do tych psów należał Reksio.
Gdy był szczeniakiem często podgryzał nogawki (dlatego wszystkie moje spodnie z tego okresu są podziurawione) na szczęście to mu z wiekiem przeszło. Jednak miał parę innych problemów:
- agresja przy jedzeniu (w stosunku do ludzi i kotów),
- ucieczka, a nawet agresja przy próbie kąpieli,
- gonienie samochodów i ludzi przejeżdżających rowerem obok naszego domu.
To chyba wszystko co w tej chwili sobie przypominam, w zasadzie nic z tym nie zrobiliśmy, bo ja byłam zbyt mała, żeby pomyśleć o tym, że to może być niebezpieczne dla ludzi i samego psa, a resztę rodziny nie zbyt interesował mój pies.
-Agresja przy jedzeniu - wystarczy dać psu jedzeni i odejść.
-Nie można go wykąpać, po prostu nie może wskakiwać na fotel, a jeżeli wytarzał się w czymś bardzo śmierdzącym np. padlinie, będzie spał w garażu.
-Goni wszytko co się rusza na drodze właściwie my nie ponosimy za to żadnych konsekwencji (chociaż dziwie się że nikt ze sąsiadów nie zadzwonił na policję).
Jego największą zaletą było to, że nigdy nie załatwiał się w domu od samego początku stawał pod drzwiami wyjściowymi i dawała znak, że chce wyjść na podwórko. Tylko dzięki temu udało mi się skłonić rodzinę żeby przebywał w domu, co było bardzo wyjątkowe jak na wiejskiego psa, do tego kilkanaście lat temu.
Akurat to jest dość naturalne, że pies nie chce się załatwiać w miejscu, w którym śpi i spędza dużo czasu. No, może nie u każdego psa wygląda to tak dobrze, ale u Reksia tak było.
Natomiast jego problemy brały się pewnie z tego, że brakowało mu zasad według których ma postępować. Nikt nie mówił mu co ma robić dlatego robił to co uznawał za słuszne. Nawet to, że wypuszczaliśmy go żeby się załatwił zaczął wykorzystywać. Dawał znak, że chce wyjść pewnie nawet w sytuacjach kiedy nie chciał się załatwić np. po prostu usłyszał, że szczekają jakieś inne psy. Nawet jeżeli było to w środku nocy ktoś wstawał i go wypuszczał, bo bał się, że pies załatwi się w domu.
(Teraz uważam, że pies powinien wychodzić wtedy kiedy właściciel tego chce, a nie pies. Pies który skłania innych do tego żeby coś do niego zrobili sądzi, że jest jego przywódcą i może mówić mu co ma robić.)
Reksio spał też gdzie chciał kiedy było chłodniej w różnych pomieszczeniach w domu kiedy było cieplej stwierdzał, że pójdzie spać do garażu, albo w ogóle pójdzie gdzieś na wieś - przecież to on był przywódcą stada i to on rządził co będzie robił, a reszta rodziny była zwykłymi członkami stada którym on rządził. (Tak naprawdę pies powinien mieć jedno miejsce (np. swoje legowisko) wybrane przez właściciela, na którym śpi każdej nocy. )
Teraz wiem, że gonienie samochodów i rowerzystów oraz agresja przy jedzeniu które opisze przy okazji innych postów były znakami, że Reksio uważa się za kogoś kto powinien rządzić domownikami.
Ten post miał być najpierw filmem o rozwiązywaniu problemów z kąpielą u psa, później opisem mojej historii z psami, a na końcu okazało się, że jest tylko jej pierwszą częścią, bo już więcej nie dam rady dzisiaj napisać.
Czekajcie na następne części.
Pa, pa.
niedziela, 8 czerwca 2014
"Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" - Mona czyta
lubimyczytac.pl |
Dzisiaj książka, którą wielu już dawno przeczytało - "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet", czyli I tom Millenium.
Książka została napisana przez szwedzkiego pisarza Stieg'a Larsson'a, który napisał trzy tomy powieści Millenium. Autor nie zdążył napisać ich więcej gdyż zmarł w dość młodym wieku. Nie doczekał też czasu wydania adaptacji filmowych tych powieści, które są znanymi i dobrymi filmami. Czytałam informacje, że ktoś inny ma kontynuować ten cykl, ale nie jestem pewna czy to dobry pomysł. Zobaczymy co z tego wyjdzie, jeżeli plan w ogóle dojdzie do skutku.
Powieść jest oczywiście kryminałem, którego głównym wątkiem jest rozwiązanie sprawy z przed kilku dziesięciu lat. Wtedy to zaginęła młoda dziewczyna, której ciała nigdy nie odnaleziono. Na pierwszy plan w książce wysuwa się dziennikarz który ma rozwiązać sprawę oraz nietypowa dziewczyna, której osobowość nadaje charakteru całej powieści.
Książka raczej nie jest przeznaczona dla młodszych czytelników. Mówi ono o przemocy na tle seksualnym. Może te sceny nie są jakoś szczególnie dokładnie opisywane, ale jednak się w książce znajdują. Ja ma 18 lat i nienawidzę takich fragmentów. To chyba zależy do psychiki czytelnika.
Pomimo tych fragmentów uważam tę książkę za jedną z najlepszych jakie czytałam i oceniłam ją na lubimy czytać na 9 gwiazdek jej ogólna ocena na tej stronie to 8,05, co oznacza chyba, że każdy powinien ją przeczytać (chyba, że ma słabą psychikę).
Więc polecam.
Ja mam ochotę zabrać się za kolejne części, tylko aktualnie ma wypożyczone z biblioteki inne książki. Nie mam pojęcia czego mam się spodziewać po następnym tomie, jaki wątek zostanie "pociągnięty"- mogę się tylko domyślać.
Niedługo powinny pojawić się na moim blogu posty z recenzjami adaptacji książki, bo powstały dwie adaptacje I tomu, które już obejrzałam II i III tomu jest jest tylko po jednej adaptacji, jeżeli się nie mylę, a jeżeli się mylę to mnie poprawcie.
To jeszcze link do mojego profilu na lubimy czytać jak chcecie sprawdzić jakie jeszcze książki mi się podobają: http://lubimyczytac.pl/profil/335628/pasjemony
To wszystko na dzisiaj, pa.
wtorek, 3 czerwca 2014
"Niemożliwe" - Mona ogląda
filmweb.pl |
Dzisiaj film, o którym prawdopodobnie jeszcze bym nie słyszała, gdyby nie to że zaczęliśmy go oglądać na religii w szkole. (Nie skończyliśmy gdyż chodzę do technikum i przez cały czerwiec mam praktyki, czyli ma już wakacje - przynajmniej od szkoły.) Film mi się spodobał i postanowiłam dokończyć oglądanie w domu.
W filmie Niemożliwe główne rolę grają nominowana do Oskara Naomi Watts(matka) - to była jej udana rola, bo później otrzymywała raczej dominacje do Złotych Malin, kolejna osoba to Ewan McGregor(ojciec),
oraz ich ich trzech filmowych synów, którzy nie grali w żadnych znanych produkcjach dlatego ich nazwisk nie będę wstawiała.Film został wyreżyserowany przez hiszpańskiego reżysera Juan Antonio Bayona, a za scenariusz odpowiada Sergio G. Sánchez.
Film przedstawia losy osób, które "dotknęła " fala tsunami w Tajlandii w 2004 roku. Jest historią opartą na faktach opierającą się na losach jednej z rodzin przebywających w zasięgu fali. Nie muszę chyba dokładnie opisywać co się stało, bo chyba każdy się domyśla. Ogólnie mówiąc fala trochę rozsypała rodzinę. Po przejściu fali zastanawiamy się wraz z bohaterami: Kto z rodziny przeżył? Później zastanawiamy się: Kto dożyje do końca?
Mi ten film się bardzo podobał, świetni trzymał mnie w napięciu. (Trzymał by mnie pewnie jeszcze lepiej gdyby nie to, że koleżanki siedzące za mną w klasie, które widziały już ten film rozmawiały o tym jak się skończy.) Moja ocena tego filmu to 8 na 10, ocena społeczności na filmweb to 7,4.
Ja ten film wam polecam, moim zdaniem powinniście go obejrzeć kiedy znajdziecie chwilę wolnego czasu.
Jeśli chcecie zobaczyć jakie inne filmy mi się podobały zajrzyjcie na mój filmweb http://www.filmweb.pl/user/pasjemony
Do następnego posta. Pa.
niedziela, 1 czerwca 2014
"Kamienie na szaniec" - Mona ogląda
filmweb.pl |
Ja nie zbyt często chodzę do kina, ale na filmie "Kamienie na szaniec" byłam ze szkołą na początku marca, czyli w czasie premiery i miałam nadzieje, że pierwszy raz będę mogła zrecenzować Wam film na który będziecie mogli wybrać się jeszcze do kina, jednak przez brak czasu (,albo brak organizacji) pisze tego posta ponad dwa miesiące później.
Zacznę od tego, że zanim obejrzałam ten film widziałam recenzje tego filmu zrobioną przez sfilmowanych : https://www.youtube.com/watch?v=jC-Nho8AjHc
Dla tych którzy nie kliknęli powiem, że zjechali film od góry do dołu (raczej od początku do końca).
Nie spodziewałam się więc, niczego dobrego po tym filmie.
Zanim powiem jak mi się podobała trochę informacji.
Film "Kamienie na szaniec " został wyreżyserowany przez Roberta Glińskiego główne role odegrali Tomasz Ziętek, (Rudy), Marcel Sabat (Zośka) i Kamil Szeptycki( Alek). (Tego ostatniego szczerze mówiąc prawi nie pamiętam.
Film został oczywiście stworzony na podstawie książki Aleksandra Kamińskiego o tym samym tytule, która prawdopodobnie była Waszą lekturą szkolną. Moją teoretycznie też, ale muszę się przyznać, że jej nie przeczytałam.
Jako ciekawostkę opowiedziałam Wam historię z mojego życia, która była największym cudem jakiego doświadczyłam.
Opisałam wam ją w poprzednim poście: http://pasjemony.blogspot.com/2014/05/historia-o-cudzie.html
Większość z Was pewnie wie o czym mniej więcej jest film, więc powiem tylko, że akcja rozgrywa się w czasach II wojny światowej i przedstawia polską młodzież, która walczy w obronie ojczyzny.
Sfilmowani zarzucali temu filmowi, że słabą robotę odwalił scenarzysta, z czym muszę się zgodzić chciało mi się śmiać w chwilach, które chyba nie miły być śmieszne. Jednak nie mogę się zgodzić z tym co powiedzieli o aktorstwie, bo według mnie było całkiem spoko. Było dużo dość drastycznych scen które moim zdaniem były dobrze zagrane. Chłopacy mówili też o tym, że główni bohaterowie nie są przedstawieni jako ludzie, którzy chcą bronić ojczyzny, tylko jako banda nastolatków, która chce sobie postrzelać szczerze mówiąc mi to nie przeszkadzało. Może, dlatego że nie czytałam książki i nie wiem jacy oni byli w pierwotnej wersji.
Ogólnie dla mnie ten film poza tymi momentami popsutymi przez scenarzystę jest fajny. Oceniłam go na 7 gwiazdek na 10 na filmweb.
Nie powiem, że to jest film który musicie obejrzeć, ale jak nie macie nic ciekawego na liście "do obejrzenia" to spokojnie możecie obejrzeć, jeśli nie jesteście szczególnie wrażliwi, bo są ostre sceny.
Jeżeli oglądaliście, napiszcie co o tym filmie myślicie.
link na mój filmweb: http://www.filmweb.pl/user/pasjemony
niedziela, 18 maja 2014
Historia o cudzie
niezlomni.com |
Zazwyczaj jeżeli opisuje adaptacje jakiejś książki to wcześniej opisuje samą treść adaptowanej książki.
W kolejnym poście opisze adaptacje "Kamieni na szaniec", jednak nie opisałam książki chcecie się dowiedzieć dlaczego czytajcie dalej.
Miał pojawić się dzisiaj inny post o filmie "Kamienie na szaniec" a treść tego posta miłą być tylko częścią tamtego. Tylko, że trochę się rozpisałam i postanowiłam rozbić ten pot na dwa.
W tym poście przeczytać możecie historie o największym cudzie jakiego doświadczyłam w życiu.
Historia o cudzie
Dawno, dawno temu (jakieś 4 lata temu) Monika (,czyli ja) miła przeczytać lekturę, którą była książka "Kamienie na szaniec". Monika byłą bardzo leniwa i miała duże problemy ze zmotywowaniem się do przeczytania lektury. Monika miała problem nawet z przeczytaniem streszczeni lektury.
Przeddzień terminu, na który Monika miła przeczytać książkę, zabrała się w końcu za czytanie streszczenia lektury. Jednak jak już wcześniej wspominałam Monika była bardzo leniwa i po przeczytaniu zaledwie ćwierci stwierdziła, że nauczycielka, która uczy ją polskiego nie ma w zwyczaju robić kartkówek z lektury przed jej omówieniem.
Monika poszła więc kolejnego dnia do szkoły nie czytając reszt streszczenia. Kiedy Monika wraz z resztą klasy rozsiadła się na miejscach Pani polonistka powiedziała, do klasy aby wszystko pochowali i rozdała im
testy z treści lektury. Monika, krótko po powstrzymaniu zawału serca, zakreśliła odpowiedzi w kilkunastu zadaniach zamkniętych, choć nie miała pojęci o co właściwie w nich chodziło.
Na kolejnej lekcji polskiego Pani zaczęła oddawać poprawione testy. Monika była dość dobrą uczennicą, więc bała się dostać słabą ocenę, a jeszcze bardziej bała się Pani polonistki. Na samą myśl, że zaraz wyczyta jej nazwisko i będzie musiała do niej podejść, drżały jej nogi. W końcu nazwisko Moniki zostało wyczytane.
Monika wstała z krzesła. Kiedy Monika skierowała się przerażona w kierunku biurka polonistki, nauczycielka powiedziała: "Bardzo ładnie Moniko". Kiedy Monika usłyszała te słowa w pierwszej chwili pomyślała, że to sarkazm, jednak wyraz twarzy polonistki na to nie wskazywał. W końcu zdezorientowana Monika odebrała swoją prace i zobaczyła na niej napisaną czerwonym długopisem cyfrę. Nie było to 1, nie było to nawet 2. Monika ujrzała na kartce cyfrę 6. Usiadłszy na miejscu obejrzała pracę dokładniej i okazało się, że Monika nie popełniła żadnego błędu. Dopiero po kilku minucie Monika odetchnęła z ulgą, ciągle nie wierząc w to co się stało i do dzisiaj nie może w to uwierzyć.
Następny post będzie o filmie.
Pa.
niedziela, 20 kwietnia 2014
WESOŁYCH ŚWIĄT !!!
Wracam po prawie dwóch miesiącach, żeby życzyć Wam wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń i motywacji do ich spełniania.
Mam ostatnio "dużo na głowie" i trudno jest mi się ogarnąć.
Poświęciłam trochę czasu, aby pomalować paznokcie w wielkanocny wzorek i zrobić Wam ich zdjęcie, żeby Was zainspirować. Niestety po skończeniu stwierdziłam, że chyba nie chcecie ich widzieć.
Nie mogę Wam nawet napisać, że się poprawię i będę pisać częściej, bo chociaż od maja powinnam mieć trochę więcej czasu, to prawdopodobnie zacznę przygotowania do robienia prawo jazdy. Mam nadzieje, że nie pochłonie to całego, mojego, wolnego czasu i będę mogła więcej pisać, bo mam wyrzuty sumienia, że nie pisałam do Was tak długo.
Do następnego posta.
Pa, pa.
Mam ostatnio "dużo na głowie" i trudno jest mi się ogarnąć.
Poświęciłam trochę czasu, aby pomalować paznokcie w wielkanocny wzorek i zrobić Wam ich zdjęcie, żeby Was zainspirować. Niestety po skończeniu stwierdziłam, że chyba nie chcecie ich widzieć.
Nie mogę Wam nawet napisać, że się poprawię i będę pisać częściej, bo chociaż od maja powinnam mieć trochę więcej czasu, to prawdopodobnie zacznę przygotowania do robienia prawo jazdy. Mam nadzieje, że nie pochłonie to całego, mojego, wolnego czasu i będę mogła więcej pisać, bo mam wyrzuty sumienia, że nie pisałam do Was tak długo.
Do następnego posta.
Pa, pa.
sobota, 1 marca 2014
"W pogoni za szczęściem" - Mona ogląda
filmweb.pl |
Dzisiaj film, który obejrzałam tydzień temu, czyli " W pogoni za szczęściem" z 2006 roku. Film w reżyserii Gabriele Muccino, a w roli głównej wystąpił Will Smith I ten właśnie duet wystąpił również w ostatnio opisywanym przeze mnie filmie, jakim było "Siedem dusz". Poza nim w filmie grał jego syn - Jaden Smith, który wcielił się w rolę syna głównego bohatera. Scenarzystą filmu jest Steve Conrad, który jest również odpowiedzialny za scenariusz do ostatni dość głośnego tytułu, czyli "Sekretne życie Waltera Mitty".
Film jest biograficznym dramatem obyczajowym, który opowiada opartą na faktach historię człowieka, który nie ma kasy na życie, a ma na utrzymaniu rodziną i pewnego dnia postanawia starać się o posadę w biurze maklerskim. Najpierw jednak musi przejść staż po którym będzie mógł zostać kandydatem na to stanowisko. Staż musi pogodzić z wychowywaniem kilkuletniego syna. Ogólnie film przedstawia tułaczkę człowieka, który w końcu postanawia coś zmienić w swoim życiu, chce być szczęśliwy.
Film problematyką przypomina mi trochę film Wszystko za życie, który opisywałam parę tygodni temu. Obaj główni bohaterowie nie czują się szczęśliwi w swoim życiu i chcą je zmienić o 180 stopni. Różnica jest taka, że idą w przeciwnych kierunkach - jeden próbuje dostać się stanowisko, na którym będzie dobrze zarabiał, a drugi brzydzi się pieniędzmi i próbuje uciec ze świata, którym rządzą pieniądze.
Moja ocena tego filmu to 8 na 10, a ocena społeczności na filmweb to 8,2 .Mi w filmie podobało się wszystko, najbardziej chyba syn, czyli Jaden Smith ( W sumie dziwie się, że nie zagrał jeszcze, w jakimś wysoko ocenianym filmie, poza tym), ale nie był dla mnie na tyle rewelacyjny, żebym oceniła go wyżej. Film znajduje się na 36. miejscu w rankingu światowym.
Ja wam oczywiście polecam ten film. Wydaje mi się, że większość filmów, które znajdują się w pierwszej setce rankingu światowego każdy powinien obejrzeć.
Link do mojego profilu na filmweb: http://www.filmweb.pl/user/pasjemony#
Film problematyką przypomina mi trochę film Wszystko za życie, który opisywałam parę tygodni temu. Obaj główni bohaterowie nie czują się szczęśliwi w swoim życiu i chcą je zmienić o 180 stopni. Różnica jest taka, że idą w przeciwnych kierunkach - jeden próbuje dostać się stanowisko, na którym będzie dobrze zarabiał, a drugi brzydzi się pieniędzmi i próbuje uciec ze świata, którym rządzą pieniądze.
Moja ocena tego filmu to 8 na 10, a ocena społeczności na filmweb to 8,2 .Mi w filmie podobało się wszystko, najbardziej chyba syn, czyli Jaden Smith ( W sumie dziwie się, że nie zagrał jeszcze, w jakimś wysoko ocenianym filmie, poza tym), ale nie był dla mnie na tyle rewelacyjny, żebym oceniła go wyżej. Film znajduje się na 36. miejscu w rankingu światowym.
Ja wam oczywiście polecam ten film. Wydaje mi się, że większość filmów, które znajdują się w pierwszej setce rankingu światowego każdy powinien obejrzeć.
Link do mojego profilu na filmweb: http://www.filmweb.pl/user/pasjemony#
niedziela, 16 lutego 2014
Wstęp do "Mona rysuje"
Rozpoczynam nowy cykl "Mona rysuje", którego tematyka będzie związana z jedną z wielu moich pasji, czyli rysowaniem, może będą pojawiać się też posty związane z malowaniem. Bardzo lubię rysować, ale strasznie trudno jest mi znaleźć na to czas, dlatego rysowanie jest jednym z moich postanowień na ten rok.
Przez ok. 2 lata kompletnie nic nie narysowałam. Ostatni nadarzyła się okazja, żebym narysowała coś na prezent do koleżanki i kiedy zaczęłam rysować czułam się jakbym rysowała pierwszy raz w życiu, ale jakoś mi się udało skończyć tą prace i zobaczycie ją w następnym poście z tego cyklu. Mam nadzieje że ten cykl zmotywuje mnie do rysowani mój cel na ten rok to minimum 30 prac - pilnujcie żebym tyle opisała w postach.
Napiszcie mi w postach czy wy lubicie rysować lub malować?
sobota, 15 lutego 2014
"Siedem dusz" - Mona ogląda
filmweb.pl |
Wczoraj obejrzałam film "Siedem dusz" z roku 2008, który należy do gatunku dramat i został wyreżyserowany przez Gabriele Muccino, a za scenariusz odpowiada Grant Nieporte . W głównej roli oglądamy Will'a Smith'a w filmie wystapuję też w niedużej roli Woody Harrelson, który grał w nie najlepiej ocenionych przeze mnie "7 psychopatów" oraz "Igrzyskach śmierci" których jeszcze nie oglądałam.
Film opowiada historię mężczyzny, który podaje się za urzędnika podatkowego, by pomagać, a nawet ratować życie ludziom. Zasada jest jedna muszą być oni dobrymi ludźmi. Dlaczego to robi dowiadujemy się pod koniec filmu więc tego nie będę wam zdradzać. Ogólnie nie przejmujcie się, jeżeli na początku nie będziecie ogarniać o co chodzi bo wszystko wyjaśnia się pod koniec filmu.
Film po takim opisie może wydawać się nudny - Will Smith anioł stróż który pomaga ludziom w potrzebie, ale tak naprawdę to co najlepsze w filmie to, to co pominęłam. Ja oceniłam ten film na 8/10 dwie gwiazdki odjęłam za to, że ten film był bardzo zwyczajny do zakończenia filmu kiedy dowiedzieliśmy się o co tak naprawdę chodzi. Ocena społeczności na filmweb jet taka sama, czyli 8,0. Film jest na 78. miejscu w rankingu światowym.
Polecam wszystkim, a najbardziej tym którzy lubią filmy skłaniające do przemyśleń.
Link do mojego profilu na filmweb: http://www.filmweb.pl/user/pasjemony#
piątek, 14 lutego 2014
"Kraina lodu" - Mona ogląda
filmweb.pl |
Dzisiaj po raz pierwszy w "Mona czyta" film animowany, czyli "Kraina Lodu" z bardziej znanych głosu udzielali Anna Cieślak (Anna) i Czesław Mozil (Olaf).
Trudno opisać o czym jest ten film nie opowiadając całej fabuły, ale spróbuję.
Akcja kręci się wokół dwóch sióstr Anny i Elisy. Elisa posiada magiczną moc nad którą nie zawsze panuję.
I nie potrafię powiedzieć nic więcej żeby nie opowiadać fabuły.
Niestety widziałam film w słabej jakości obrazu i dźwięku. Co może obniżyć moją ocenę. Moim zdaniem film jest fajną odskocznią od "Shreka" czy "Madagaskaru" bo jest zupełnie inny od ostatnich animowanych produkcji, a mimo to jest bardzo dobry.
Moja ocen tego filmu to 8/10, a ogólna ocena filmu na filmweb to 7,9, więc podobnie.
Bez wyrzutów sumienia mogę polecić wam ten film. Niezależnie od tego ile macie powinniście go obejrzeć.
Link do mojego profilu na filmweb: http://www.filmweb.pl/user/pasjemony#
poniedziałek, 10 lutego 2014
"Incepcja" - Mona ogląda
filmweb.pl |
Kolejny film, który już dawno wielu widziało, ale ja dopiero wczoraj, czyli "Incepcja" film z gatunków Surrealistyczny, Thriller, Sci-Fi. Wyreżyserowany przez Christopher'a Nolan'a z Leonardo DiCaprio w roli głównej oraz z innymi aktorami takimi jak Joseph Gordon-Levitt i Ellen Page I .
Ogólnie w filmie chodzi o to, że główny bohater jest specjalistą od snów - od manipulowania nimi itp. Mężczyzna zostaje wynajęty do tego, aby przez zmodyfikowanie snu zaszkodzić firmie konkurującej z firmą jego klienta.
Ten film jest bardzo, bardzo skomplikowany, dlatego bardzo, bardzo trzeba się skupić, aby wszystko zrozumieć i to jest chyba jego jedyna wada. Film naprawdę wciąga i trzyma w napięci w czym pomaga to, że jednocześnie jesteśmy w kilku snach i w jednym czasie mamy kilka odrębnych wydarzeń, które trzymają nas w napięci.
Ja oceniłam ten film na 9 gwiazdek na 10 jedna gwiazdka mniej za to, że był zbyt skomplikowany, chociaż to może ja po prostu jestem za głupia. Na filmweb ogólna ocena to 8,3 (dla większości był bardziej skomplikowany niż dla mnie :-) . Jednocześnie film jest na 21. miejscu w rankingu światowym.
Jeżeli oglądaliście napiszcie czy wy widzicie w nim jakieś wady.
Ja wam bardzo polecam ten film, tylko pamiętajcie żeby się skupić.
Jeszcze tak dla przypomnienia link do mojego filmweb'a: http://www.filmweb.pl/user/pasjemony#
niedziela, 9 lutego 2014
"7 psychopatów" - Mona ogląda
filmweb.pl |
Dziś znów przychodzę z filmem tym razem komedią produkcji Brytyjskiej w reżyserii Martin'a McDonagh'sa z Colin'em Farrell'em, Sam'em Rockwell'em, Woody'm Harrelson'em i Christopher'em Walken'em (Ja też kojarzę tylko Farrell'a) w rolach głównych pt. "7 psychopatów".
Film opowiada o facecie który pisze film scenariusz do swojego filmu o siedmiu psychopatach. Pomaga mu w tym jego kolega i kolega jego kolegi. W filmie poznajemy poklei wszystkich 7 psychopatów i dowiadujemy się dlaczego są psychopatami.Generalnie prawie wszyscy są w filmie nienormalni wszyscy wszystkich mordują i ma być to oczywiście przedstawione w śmieszny sposób.
Mi film się nie spodobał dlatego dałam mu 5 gwiazdek na 10 na filmwebie. jego ogólna ocena jest wyższa, bo jest to 6,7, ale nadal nie jest zbyt wysoka. Ja te 5 gwiazdek dałam po pierwsze za to, że nie męczyłam się jakoś specjalnie podczas oglądania - przeleciał mi dość szybko i dlatego, że to nie jest tak, że ten film źle wyszedł, on po prostu miał być taki porąbany. Ten film może się innym spodobać mi on jakoś nie podpasywał.
No, nie napisze, że go polecam, bo się na nim nie uśmiałam, a to komedia przecież była.
piątek, 7 lutego 2014
"Wszystko za życie" - Mona ogląda
filmweb.pl |
Dzisiaj film, którego wielu z was mogło nie widzieć, czyli "Wszystko za życie" z roku 2007. Wyreżyserowany przez Sean'a Penn'a z Emile Hirsch'em w roli głównej (z aktorów których kojarzę gra tam Kristen Stewart , ale nie ma jakiejś dużej roli). Film jest biografią, w co mi trudno jest uwierzyć, przy okazji też dramat więc nie jest to zbyt wesoły film.
W filmie głównym bohaterem jest młody chłopak po studiach. Któremu nie podoba się współczesny system mający na celu dążenie do zrobienia wielkiej kariery, kręcący się wokół pieniędzy. W związku z tym postanawia wszystko olać i wyjechać na Alaskę i żyć jak ludzie pierwotni - bez pieniędzy, bez prawie wszystkiego, polować na dzikie zwierzęta itp. Film jest przeplatany historiami z dzieciństwa, przygodami jakie spotkały go w czasie kiedy próbował dostać się na Alaskę i samym pobytem na Alasce.
Mi się w filmie najbardziej podobał Sean Penn (aktorsko oczywiście), który potrafił zagrać takiego trochę dziwaka, potrafił się wygłupiać wtedy kiedy było trzeba i takie tam. Ogólnie dla mnie cały film mi się bardzo podobał. Dlatego oceniłam go na 8 na 10 gwiazdek na filmweb'ie i taką też ma ocenę ogólną.
W każdym razie ja wam polecam serdecznie ten film na już coraz krótszy, ale ciągle jeszcze dość długi zimowy wieczór.
czwartek, 6 lutego 2014
Link do mojego profilu na lubimyczytac.pl
Długo trwało ogarnięcie mojej biblioteczki na lubimy czytać, ale się udało - http://lubimyczytac.pl/profil/335628/pasjemony
Jak możecie zobaczyć, na profilu, mam do przeczytania kilkakrotnie więcej książek niż przeczytanych.
Posty z recenzjami przeczytanych książek powinny pojawić się niedługo tylko trochę nie mogę się wyrobić.
Subskrybuj:
Posty (Atom)